Powstawanie nadżerek

Nadżerki to ubytki pojedynczych komórek zewnętrznej warstwy błony śluzowej – nabłonka. Są niewidoczne gołym okiem, więc zobaczyć je można jedynie w badaniu histopatologicznym po wypreparowaniu i umieszczeniu pod mikroskopem wycinka błony śluzowej. W innych warunkach, jak badanie endoskopowe, nadżerki są niewidoczne, więc medycyna nie przywiązuje do nich najmniejszej wagi – jakby ich nie było. Jednak one istnieją całkiem realnie, a najwięcej nadżerek znajdziemy w nabłonku jelitowym, gdzie jako nieszczelności w powłoce oddzielającej środowisko przewodu pokarmowego od organizmu stanowią wrota zakażenia drobnoustrojami żerującymi na pożywce, jaką są masy kałowe. Nie może zatem dziwić, że przez podziurawiony nadżerkami nabłonek jelitowy wnikają do organizmu także toksyny kałowe, wywołując toksemię będącą przyczyną wszystkich chorób.

Nie ulega zatem wątpliwości, że powinniśmy poznać mechanizm tworzenia się tych maleńkich nieszczelności w błonie śluzowej naszego przewodu pokarmowego. Jako przykładem posłużymy się nabłonkiem pokrywającym ściany jelita cienkiego.

Tkanka nabłonkowa, inaczej zwana tkanką graniczną lub po prostu nabłonkiem, stanowi zewnętrzną warstwę błony śluzowej. Główną masę tkanki nabłonkowej stanowią komórki nabłonkowe, między którymi występuje niewielka ilość substancji międzykomórkowej.

Nabłonek jelitowy pełni przede wszystkim funkcję ochronną, stanowi więc pierwszą linię obrony (obronę nieswoistą) chroniącą organizm przed przenikaniem doń elementów środowiska zewnętrznego – drobnoustrojów, antygenów, alergenów oraz innych szkodliwych czynników. Wytrzymałość mechaniczną nadaje mu niewielka ilość włókien kolagenowych wypełniających przestrzeń międzykomórkową, dzięki którym nabłonek uzyskuje matowe zabarwienie czerwieni naczyń krwionośnych, prześwitującej przez pojedynczą warstwę komórek nabłonka.

Nabłonek jelita cienkiego, zwany nabłonkiem jelitowym, stanowi zewnętrzną błonę okrywającą kosmki jelitowe. Jest zbudowany z pojedynczej warstwy ściśle do siebie przylegających komórek, które dzięki swoistej wybiórczości są główną drogą wchłaniania, istotą którego jest przetransportowanie produktów trawienia przez błony komórkowe nabłonka jelitowego do włosowatych naczyń krwionośnych i limfatycznych.

Komórki nabłonka jelitowego nieustannie narażone są na działanie kwasów i enzymów trawiennych, w związku z czym ich żywot jest stosunkowo krótki – od 3 do 10 dni. Wyeksploatowane komórki nabłonka ulegają samozniszczeniu w procesie zwanym apoptozą, i zanim puste miejsce po niej zastąpi nowa komórka, przez pewien czas w ciągłości nabłonka istnieje wyłom, czyli nadżerka, przez którą do organizmu wnikają resztki niestrawionego pożywienia, soki i enzymy trawienne, a także wiele innych substancji toksycznych.

Oczywiście, że ilość szkodliwych czynników wnikających do organizmu przez pojedynczą nadżerkę jest znikoma, więc nie ma on problemu z ich zneutralizowaniem i wydaleniem, gdyż jest to jeden z licznych naturalnych procesów fizjologicznych, bezustannie zachodzących we wszystkich tkankach naszego ciała.

Zgoła inaczej rzecz ma się, gdy w naszym pożywieniu znajdą się niewystępujące w naturze sztuczne substancje chemiczne. Kontakt z nimi skraca życie komórek nabłonka jelitowego do kilkunastu godzin, w wyniku czego ilość nadżerek w jelicie wzrasta wielokrotnie i, siłą rzeczy, wielokrotnie wzrasta również ilość czynników szkodliwych wnikających do organizmu przez owe wyłomy.

W szczególnie niekorzystnych warunkach ilość nadżerek w nabłonku jelitowym może być tak duża, że miejscami powierzchnia błony śluzowej jelit uzyskuje żywoczerwoną barwę pojawiającą się, wskutek odsłonięcia włosowatych naczyń krwionośnych przebiegających tuż pod powierzchnią warstwy nabłonka.

W badaniach endoskopowych masywne występowanie nadżerek nabłonka zazwyczaj jest opisywane jako liczne albo bardzo liczne przekrwienia błony śluzowej, ale medycyna nie przywiązuje do nich żadnej wagi: – taka uroda, czy coś w tym stylu – tłumaczy się pacjentowi: – skoro to nie wrzód ani guz, to nie ma czym się przejmować. A przecież, analogicznie do skóry, przekrwienie śluzówki można przyrównać do otarcia naskórka i zaczerwienienia będącego następstwem odsłonięcia naczyń krwionośnych skóry. Czy w takim przypadku dobrym rozwiązaniem jest przyłożyć na miejsce otarcia kompres z własnych fekaliów? A takie właśnie warunki panują w miejscu istnienia nadżerek nabłonka jelitowego. Czy trzeba zatem szukać innych przyczyn choroby mając tę jedną, jakże ewidentną? No cóż... to zależy, w czyim interesie...

Ponieważ nabłonek jako element pierwszej linii obrony (odporności nieswoistej) jest jedyną warstwą oddzielającą organizm od środowiska zewnętrznego, to powstające w nim nadżerki są niczym innym jak nieszczelnościami, przez które do organizmu wnikają szkodliwe substancje oraz drobnoustroje.

W normalnych warunkach, w strefie wchłaniania substancji odżywczych – w dwunastnicy i jelicie czczym nie ma drobnoustrojów, bowiem z jednej strony istnieje odporność nieswoista kwasu żołądkowego, z drugiej zaś strony rolę buforu zapobiegającego przed przeniknięciem drobnoustrojów z jelita grubego w górę przewodu pokarmowego pełni długi odcinek jelita krętego i jego perystaltyka skierowana w stronę jelita grubego.

Niemniej jednak są drobnoustroje, dla których nadżerki w nabłonku jelitowym stanowią wrota zakażenia. Jednym z nich jest larwa glisty ludzkiej, dla której wrota umożliwiające wniknięcie do krwiobiegu są niezbędnym warunkiem przejścia do kolejnego etapu w jej cyklu rozwojowym.

Dziury w nabłonku jelitowym to przede wszystkim miejsce wnikania do organizmu substancji zawartych w trafiającej z żołądka do jelit niestrawionej papce pokarmowej. Najgroźniejsze są one na samym początku jelita cienkiego, gdzie trwa jeszcze proces trawienia białek pokarmowych polegający na rozkładaniu ich na aminokwasy, więc przez nadżerki w tym rejonie jelit wnikają do organizmu niestrawione białka zawierające obcogatunkowy kod genetyczny, zwane lektynami pokarmowymi.

W zależności od grupy krwi, system odpornościowy w kontakcie z lektynami pokarmowymi reaguje na 2 sposoby:

  1. gwałtowną reakcją przy pierwszym kontakcie już w miejscu wniknięcia lektyn pokarmowych do organizmu, potocznie zwaną niestrawnością, a przez medycynę zwaną enigmatycznym słowem – zaburzenia dyspeptyczne, które są jedną z czterystu opisanych przez medycynę jednostek chorobowych,
  2. bez natychmiastowej reakcji w miejscu wniknięcia lektyn do organizmu, lecz jako reakcja opóźniona, objawiającą się na dwa sposoby:
  • reakcją kilka minut lub godzin pod postacią wysypki skórnej, przez medycynę zwaną alergią pokarmową, albo:
  • system odpornościowy może też pozwolić, by lektyny pokarmowe, po wniknięciu do krwiobiegu, krążyły swobodnie niesione prądem krwi aż znajdą powinowatą sobie tkankę, i dopiero po pewnym czasie objawić się agresją systemu odpornościowego przeciwko komórkom własnego organizmu, zwaną chorobą z autoagresji.

Zachodzący w nadżerkach nabłonka jelitowego kontakt systemu odpornościowego z czynnikami środowiska jelit zawsze wywołuje miejscowy stan zapalny obejmujący swym zasięgiem sąsiednie komórki nabłonka. Jest to zjawisko analogiczne do otarcia naskórka, wokół którego promieniuje zaczerwienienie obejmujące pewną strefę poza miejscem otarcia. Tym sposobem pojedyncze nadżerki wpływają na zakłócenie funkcjonowania sąsiadujących komórek nabłonka, co przy masywnej ilości nadżerek upośledza wchłanianie substancji odżywczych z przewodu pokarmowego.

Niedobór substancji odżywczych, zwłaszcza witamin i minerałów, skutkuje powstawaniem w organizmie komórek nie w pełni ukształtowanych, czyli szybko zużywających się, a to z kolei wymusza coraz częstszą ich wymianę i – co za tym idzie – coraz liczniejsze nadżerki w nabłonku. Mamy więc do czynienia z zamkniętym kręgiem, z którego wyjść nijak nie można, zwłaszcza gdy uwierzy się w zapewnienia propagandy medycznej przekonującej nas, że jedynym wyjściem w przypadku choroby jest wizyta u lekarza, wykonanie serii badań, postawienie diagnozy, no i oczywiście przepisanie leków uszkadzających delikatny nabłonek jelitowy. Ale przecież ów zaklęty krąg możemy przerwać sami biorąc swoje zdrowie we własne ręce. A warunkiem osiągnięcia sukcesu jest usunięcie nadżerek przy pomocy mikstury oczyszczającej.

Stosunkowo często bywa, że na początku kuracji miksturą oczyszczającą wynik testu buraczkowego jest negatywny – w moczu nie pojawia się zabarwienie świadczące o masywnym występowaniu nadżerek nabłonka jelitowego, ale po pewnym czasie ten sam test daje wynik pozytywny – mocz jest zabarwiony na czerwono. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka, a najczęściej jest nią grypa, zwłaszcza ta, zwana grypą jelitową. Jak wiadomo, w przebiegu tej choroby zakaźnej organizm wykorzystuje wirusy do odnalezienia i zniszczenia komórek niepełnowartościowych, a więc osłabionych; podatnych na infekcję wirusem. Toteż, zanim zostaną one zastąpione nowymi komórkami, przez pewien czas w nabłonku jelitowym występują liczne nadżerki. To jest kolejny argument, że w czasie trwania chorób infekcyjnych najlepiej nic nie jeść.

Kolejną przyczyną powstania nadżerek w nabłonku jelitowym jest ustąpienie patologicznego śluzu obklejającego ściany jelita cienkiego, pełniącego rolę plastra zaklejającego nadżerki w nabłonku jelitowym, które najprawdopodobniej istniały tam bardzo długo.

Podobny mechanizm powstawania nadżerek w trakcie oczyszczania przewodu pokarmowego ma miejsce w przypadku usuwania kamieni kałowych przytwierdzonych do ścian jelita grubego, gdzie również pełnią rolę plastra zaklejającego nadżerki. Ten wariant odkrycia istniejących już nadżerek zdarza się z reguły po roku, a nawet po dwóch latach stosowania mikstury oczyszczającej.

Jeszcze inną przyczyną powstawania nadżerek w trakcie stosowania mikstury oczyszczającej, którą także należy brać pod uwagę, jest usuwanie z obszaru błony śluzowej przewodu pokarmowego guzów. W tym przypadku wystąpienie nadżerek jest poprzedzone krótkimi, mocnymi atakami bólowymi występującymi około godziny po wypiciu mikstury oczyszczającej.

Możliwe jest także powstawanie nadżerek w nabłonku jelitowym jako efekt żerowania glisty ludzkiej, która żywi się między innymi złuszczonymi komórkami nabłonka jelitowego, a więc może, niejako przy okazji, odsłaniać znajdujące się pod spodem nadżerki.

Autor: Józef Słonecki