Dobieranie produktów żywnościowych

Dobierając produkty żywnościowe przestrzegamy zasad zdrowego odżywiania (ZZO) lub, jeśli jesteśmy dopiero w drodze do zdrowia, a tak przeważnie z nami jest, to stosujemy dietę prozdrowotną (DP), ewentualnie monodietę. 

  1. Mięso – jeśli pochodzi z tzw. niepewnego źródła, należy uzdatnić przed przyrządzeniem potrawy. Nigdy nie należy mięsa kupować w hipermarketach albo, o zgrozo, na plastikowych tackach, owiniętego folią. Najlepiej znaleźć na targu kogoś, kto sprzedaje mięso ze swojej hodowli. Ewentualnie zaopatrywać się w sklepie, do którego mięso dostarcza mały zakład masarski. Sklepowe wędliny nie są polecane ze względu na zawartość różnych syfiastych wypełniaczy. Z mięs należy przede wszystkim wybierać mięso czerwone. Przypominam też o podrobach – względnie tanie i dobre jedzenie.
  2. Jajka – najlepiej zaopatrywać się u miejscowego szczęśliwego hodowcy szczęśliwych kur. Ewentualnie jeżeli już kupujemy w sklepie to wybierać „zerówki”.
  3. Smażenie – tylko na smalcu lub klarowanym maśle. Spożywanie wszelkich olejów podgrzanych do temperatury smażenia jest szkodliwe. 
  4. Zupy – ugotowane na kościach powinny stanowić pierwsze danie każdego obiadu.
  5. Warzywa i owoce – w miarę możliwości jeść sezonowe i pochodzące z naszego kraju, a najlepiej okolicy. Nie ganiamy za żywnością „eko”, bo obecna moda na wszystko co ekologiczne jest częścią kolejnego wielkiego biznesu, w którym, jak to zwykle bywa, najmniej chodzi o to, co dla nas dobre. 
  6. Śmietana – powinna być tłusta wiejska, dostępne w sklepach wyroby śmietanopodobne są homogenizowane i zawierają zagęstniki. 
  7. Oleje – używamy ich do zrobienia majonezu i do surówek. Nie ulegamy propagandzie, że oleje są zdrowe i coraz to jakieś inne trzeba spożywać, bo okazało się, że zawierają coś co jest dobre na coś. Zapotrzebowanie na niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe pokrywają świeżo zmielone pestki w koktajlu błonnikowym.
  8. Sprawdzone ziarna do KB i kasze można kupić w Sklepie Biosłone.
  9. Całkowicie wyrzucić z jadłospisu przetworzone jedzenie (w tym wafle ryżowe, sklepowe jogurty, serki, mleko, margaryny, produkty 0% tłuszczu, light, eko, bio, babuni itp.). 
  10. Nie kupować produktów żywnościowych, w tym wody i olejów, w plastikowych opakowaniach. 
  11. Nie używać do przechowywania lub przygotowywania żywności folii aluminiowej i folii tzw. spożywczej w bezpośrednim kontakcie. Zamiast tego można używać np. papieru śniadaniowego.
  12. W kuchni stosować miski, deski do krojenia i inne przybory kuchenne wykonane z drewna, szkła lub stali. Garnki i patelnie powinny być stalowe, mogą być emaliowane lub z powłoką ceramiczną. Pokryte teflonem i aluminiowe są do wyrzucenia.
  13. Kotlety można przygotowywać bez żadnej panierki. Jednak schabowego się nie oszuka – dobrym zamiennikiem bułki tartej, w tym przypadku, jest: mąka/kasza kukurydziana, płatki/chrupki kukurydziane lub zmielona kasza jaglana i gryczana.
  14. Najkorzystniej dla nas będzie, jeśli nasza kuchnia będzie bezglutenowa, jednak błędne jest postępowanie, polegające na szukaniu zamienników dla mąki/wyrobów mącznych i stosowanie mąk bezglutenowych do przyrządzania chleba, ciast, zagęszczania sosów czy zup.
  15. Cukier – bez obaw można go używać do słodzenia herbaty i kawy (nie dotyczy I etapu DP).
  16. Sól – przy soleniu potraw należy kierować się wyłącznie naszymi odczuciami i potrzebami smakowymi.
  17. Cholesterol – obecność cholesterolu LDL we krwi nie jest przyczyną, lecz skutkiem i świadczy o tym, że organizm bardzo dobrze i ciężko pracuje, żeby poskramiać krążące we krwi substancje toksyczne. Gdy nie będzie toksyn (z pożywienia, leków, z przemiany materii pasożytów itp.), to LDL będzie na niższym poziomie. Wniosek jest taki, że w okresie kilkuletniego dochodzenia do zdrowia (oczyszczania) nie może dziwić, że poziom cholesterolu będzie wyższy (pomijam kwestię zaniżania norm). Cholesterol jako składnik pożywienia, czyli zawarty w mięsie, zostanie wchłonięty na tyle, na ile akurat będzie potrzebował tego nasz organizm.
  18. Wbrew temu, co się może wydawać, odżywianie Biosłonejskie nie jest droższe od powszechnego, często śmieciowego. Po pierwsze dlatego, że kupujemy wartościowe produkty, które zapewnią nam zdrowie, dzięki czemu unikniemy kosztownego leczenia, nie mamy też potrzeby stosowania różnych specyfików, które podobno mają coś wspólnego z naturą (suplementy diety). Po drugie, z czasem jemy mniej ze względu na nasycenie organizmu potrzebnymi składnikami, znika głód komórkowy. Po trzecie kupujemy mniej produktów w ogóle, co w porównaniu do kupowania większej ilości tańszych, wychodzi albo na równo, albo nawet na plus dla nas. 
  19. Nie trzeba być talentem kulinarnym, żeby dobrze jeść. Na obiad smażone mięso i odkrojone od główki kapusty kawałki lub inne warzywa w całości (marchewka, buraki). Każdy umie wrzucić na patelnię jajka i wędzony boczek. Więc nie ma wykrętów, jak się chce, to się da.
  20. Żywność nie jest zdrowa, może natomiast przyczyniać się do poprawy i zachowania zdrowia, jeśli jest właściwie dobierana. Organizm nie potrzebuje żadnego składnika jak najwięcej, sens mają wszystkie elementy wspólnie.
  21. Godziny posiłków – jemy, kiedy jesteśmy głodni, bo głód jest oznaką, że pilnie potrzebujemy składników do właściwego przebiegu różnych procesów zachodzących w organizmie. Bez sensu jest jeść, kiedy organizm się tego nie domaga, bo układ trawienny nie jest wówczas na to przygotowany. Jedni wolą jeść o regularnych porach i do tego jest przyzwyczajony ich organizm, inni lubią bardziej nieregularnie. W obu przypadkach jest dobrze. Kto się czuje źle w nocy po później kolacji, to je ją wcześniej. Kto lubi iść spać z pełnym brzuszkiem, to niech się naje na noc i już. Ilość zjedzonych w ciągu dnia posiłków też nie ma znaczenia.
  22. Choć piszę to na końcu, to pamiętajmy - zdrowy rozsądek zawsze w cenie. Popadanie w skrajności też jest szkodliwe. Jeśli ktoś się zestresuje, że zje coś „zakazanego”, to bardziej mu zaszkodzi ten stres niż zjedzenie tego samo w sobie. Nikt nie jest idealny i na pewno tutaj nie zamierza być. 

I najważniejsze – spokojnie i nie wszystko na raz. Ważne, żeby obrać dobry kierunek i z czasem znaleźć sobie pewnych dostawców żywności oraz zmienić dotychczasowe nawyki. Wyjdzie nam to na zdrowie i wesprze lokalnych sprzedawców i rolników działających na małą skalę, którzy bardzo od nas zależą. Stawiamy na tradycję, omijamy szerokim łukiem jedzenie pochodzące z masowej produkcji. 

Autor: Anna Sobczak