Profilaktyka zdrowotna to przede wszystkim zapobieganie chorobom. Czy to takie ważne? Czy warto się starać, by nie chorować, skoro medycyna dysponuje niebywałym arsenałem środków do walki z chorobą, gdy tylko pojawią się jej objawy? Dysponuje też niebywałym sprzętem technicznym pozwalającym na wykrycie choroby, zanim da o sobie znać objawami chorobowymi. Czy nie lepiej po prostu żyć i nie przejmować się chorobami? Wszak, jak donoszą środki masowego przekazu, są one już opanowane albo, jak donoszą te same media, naukowcy wciąż pracują nad coraz nowocześniejszymi lekami, a nawet genami, i opanowanie wszystkich chorób przez medycynę wydaje się być faktem dokonanym... w najbliższej przyszłości.
Załóżmy że tak jest (oczywiście abstrakcyjnie), że medycynie uda się opanować wszystkie choroby, co do jednej. Czy wówczas nasze wcześniejsze starania o własne zdrowie okażą się tylko stratą czasu; daremnym wysiłkiem?
Otóż należy sobie zdać sprawę, że każda choroba wiąże się z awaryjną wymianą uszkodzonych komórek na nowe. Jeśli przyjmiemy za pewnik teorię, że komórki organizmu ludzkiego mogą regenerować się około 50 razy, a potem ostatnie ogniwa łańcucha DNA niejako odpadają i występuje proces degeneracji poszczególnych organów zwany demencją starczą, to w tej sytuacji każda choroba, także wyleczona, skraca nam życie - w sensie aktywności fizycznej i psychicznej; życie pełną gębą; co się zowie, nie zaś stałe uzależnienie od leków i usług medycznych w celu podtrzymania wegetacji. I o to idzie sprawa - o dożycie późnych lat starości w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. A trzeba wiedzieć, że według wszelkiego prawdopodobieństwa człowiek mógłby dożyć bardzo długo 120, 150 lat, gdyby nie to, że wraz z wiekiem jego organizm coraz bardziej przypomina dawno nie opróżniany śmietnik, pełen toksyn, które, jak wiadomo, są przyczyną wszystkich chorób.
Autor: Józef Słonecki