Na Niemedycznym forum zdrowia Pit napisał:
Dziś z pewnością nie na temat. Ale nie mogłem się powstrzymać. Otrzymałem wynik badania. "Obniżona liczba enterococcus. Jest to wskaźnik prawidłowej odporności na kolonizację jelita cienkiego patogennymi drobnoustrojami. Konsekwencją wyraźnie obniżonej liczby tych bakterii może być zwiększone ryzyko zachorowań na choroby przewodu pokarmowego oraz większa podatność na kolonizację grzybami drożdżowymi."
To pierwsze badanie, które pokazało, że to coś w tych jelitach jest nie tak. A podobno byłem przypadkiem psychiatrycznym...
Wyjaśnijmy, co to są owe tajemnicze enterococcus. Otóż są to komensale, a więc drobnoustroje stanowiące (podobnie jak Escherichia coli, drożdżaki i setki innych gatunków) naturalną florę bakteryjną jelita grubego. Które z nich są dobre, a które złe?
Nie zapominajmy, że są to organizmy zdolne do przetrwania w niezwykle trudnych warunkach jelita grubego - w silnym zakwaszeniu, w obecności kwasów i enzymów trawiennych, konkurujące z pozostałymi drobnoustrojami zasiedlającymi to środowisko. Toteż nie należy się dziwić, że potrafią one przetrwać także w środowisku organizmu, gdy trafi się ku temu okazja. Zjawisko to nazywa się komensalizmem oportunistycznym.
W zasadzie wszystkie komensale są oportunistami, a więc w sprzyjających warunkach stają się chorobotwórcze. Warto zaznaczyć, że to właśnie organizmy komensalne wywołują sepsę. Jaki wniosek z tego wyciąga medycyna? Jakiż by inny, jak nie ten, że na te drobnoustroje należy znaleźć skuteczne lekarstwo przeciwko oportunistycznym komensalom. Taka jest medycyna – ignoruje przyczynę, gdyż interesuje ją tylko sprzedaż leków i usług medycznych.
No, ale wciąż nie mamy odpowiedzi na pytanie: które z komensali są złe, a które dobre. Otóż jest to po prostu źle postawione pytanie. W naturze podział na złe i dobre nie istnieje. Wszystkie drobnoustroje jelita grubego są po prostu potrzebne, również te najgorsze, jak choćby odsądzany od czci i wiary drożdżakCandida albicans, z którym tzw. medycyna naturalna tak zawzięcie walczy. Rzecz w tym, że im groźniejszy jest dany komensal, tym większa jest jego skuteczność w zapobieganiu zasiedlenia środowiska jelita grubego przez drobnoustroje napływowe z środowiska zewnętrznego, które już nie są dobrymi bakteriami oportunistycznymi, lecz są chorobotwórcze bezwarunkowo.
Teraz jasne wydaje się, że medycyna przed naszymi, bo zżytymi z nami przez miliony lat ewolucji komensalami nas nie ochroni. Ale właściwie po co i przed czym mamy się chronić? Przecież już od dawna wiadomo, że teorię o chorobotwórczej roli zarazków względem organizmu ludzkiego należy włożyć między bajki. Na przeszkodzie stoi jedynie parcie koncernów farmaceutycznych na zysk, nic ponadto.
Komensale jelita grubego są naszymi sprzymierzeńcami chroniącymi nas przed chorobami. By były skuteczne, muszą być agresywne – to oczywiste. Tylko wtedy mogą skutecznie chronić nasz organizm przed zasiedleniem przez chorobotwórcze drobnoustroje napływowe, a jednocześnie stymulować nasz system odpornościowy utrzymując go w stałej gotowości. By utrzymać je w ryzach, potrzebne jest spełnienie dwóch warunków: po pierwsze należy utrzymać ogólną kondycję organizmu, od której zależy sprawność systemu odpornościowego, a po drugie musimy sobie zdać sprawę, że wszystkie komensale są tak samo potrzebne. Ważne jest tylko, by żaden z nich nie dominował nad pozostałymi, a więc by zachodziła między nimi równowaga zwana homeostazą. Oba te warunki możemy spełnić tylko my sami. Medycyna z pewnością nam w tym nie pomoże, a jedynie może zaszkodzić i to o wiele bardziej od komensalnych bakterii oportunistycznych - naszych ewolucyjnych sprzymierzeńców.
Autor: Józef Słonecki