Alergia

Alergia, zwana też uczuleniem albo nadwrażliwością, jest nietypową, bo niewspółmierną w stosunku do zagrożenia reakcją systemu odpornościowego sprowokowaną kontaktem z antygenem, czyli lektyną pochodzącą z środowiska, na użytek tej choroby zwaną alergenem.

System odpornościowy składa się z dwóch linii obrony. Pierwszą jest obrona nieswoista zapobiegająca przedostaniu się do organizmu wszelkich elementów środowiska zewnętrznego, bez względu na to, czy jest to zarazek, pasożyt, antygen, alergen, woda, mydło, powietrze – cokolwiek. Inaczej mówiąc: zadaniem obrony nieswoistej jest bezwzględne zabezpieczenie organizmu przed swobodnym (niekontrolowanym) wniknięciem doń wszelkich czynników pochodzących z zewnątrz. Fundamentalne znaczenie mają tutaj zewnętrzne warstwy dwóch powłok: skóry (naskórek) oraz błony śluzowej (nabłonek) pełniące rolę mechanicznej bariery oddzielającej organizm od środowiska zewnętrznego.

Zanim dojdziemy do konkluzji, warto w tym miejscu zaznaczyć; zawczasu podkreślić, że zachowanie ciągłości powłoki zewnętrznej organizmu w zupełności wystarczy, by alergeny w ogóle nie wchodziły w kontakt z drugą linią obrony, a więc dalszy opis reakcji alergicznych stał się jedynie bezprzedmiotowym rozważaniem.

Druga linia obrony jest przewidziana na wypadek sytuacji awaryjnej, tj. przerwania pierwszej linii w wyniku zranienia skóry, otarcia naskórka, użądlenia przez owada, ukąszenia przez kleszcza, albo powstania podobnych wyłomów w nabłonku w postaci wrzodów lub nadżerek. Element środowiska, który przez wyłom w powłoce naszego ciała wniknął do organizmu, jest po prostu ciałem obcym; antygenem; zwiastującym kłopoty intruzem, którego należy jak najszybciej unieszkodliwić, a następnie wydalić.

W przeciwieństwie do pierwszej linii obrony mającej charakter nieswoisty, tj. działającej bez względu na rodzaj czynnika środowiskowego, druga linia ma charakter swoisty, co znaczy, że sposób, a wiec zakres reakcji systemu odpornościowego jest względny i zależy od rodzaju antygenu. Inaczej mówiąc: system odpornościowy inaczej reaguje na wirusy, inaczej na bakterie i pasożyty, a inaczej na alergeny.

Rozpoznaniem rodzaju antygenów zajmuje się specjalny wywiad systemu odpornościowego – przeciwciała zwane immunoglobulinami. Największe znaczenie mają tutaj przeciwciała IgE, których zadaniem jest wykrywanie alergenów, ale także pasożytów idąc po tropie wydalanych przez nie toksyn. Po wykryciu zagrożenia, przeciwciała podejmują działania adekwatne do zagrożenia, zwane odpowiedzią immunologiczną, której krytycznym momentem jest uwolnienie histaminy.

Histamina jest magazynowana w komórkach tucznych* występujących w skórze, śluzówce i układzie limfatycznym. Jest ona silnie drażniącym organicznym związkiem chemicznym, który po uwolnieniu do tkanki wywołuje miejscowe rozszerzenie naczyń krwionośnych i zwiększenie ich przepuszczalności, w wyniku czego wytwarza się miejscowy stan zapalny.

Jak widzimy, histamina wywołuje poważne szkody w miejscu jej wydzielenia, toteż jest to broń używana przez organizm tylko w ostateczności – jeśli korzyści z usunięcia zagrożenia przewyższają straty. I rzeczywiście, w normalnych warunkach broń ta jest używana tylko przeciwko drobnoustrojom dużego kalibru – uciążliwym pasożytom, groźnym bakteriom oraz w neutralizacji niebezpiecznych jadów.

Proces wyzwolenia histaminy z komórek tucznych nazywa się alertem histaminowym.

* Komórki tuczne (mastocyty, heparynocyty) mają kształt okrągły lub obły. Są komórkami systemu odpornościowego. Powstają w szpiku kostnym, skąd z prądem krwi docierają do naczyń włosowatych tkanek łącznych, w pobliżu których osiadają na stałe. W swoim wnętrzu komórki tuczne magazynują substancje silnie drażniące – histaminę, serotoninę i heparynę, które są uwalniane po przyłączeniu do powierzchni komórki immunoglobulin (przeciwciał) typu IgE.

W płynach ustrojowych – krwi i limfie nieustannie krąży pewna liczba przeciwciał patrolujących wszystkie zakamarki ciała w poszukiwaniu antygenów. Po ich odnalezieniu przeciwciała podejmują decyzję co do sposobu ich unicestwienia. W przypadku antygenów niestanowiących specjalnego zagrożenia, na przykład alergenów, pojedynczych wirusów lub bakterii, wystarczy opsonizacja, czyli obklejenie patogenu przeciwciałami, co po pierwsze unieczynnia go, a po drugie ułatwia jego fagocytozę, czyli pożarcie przez wyspecjalizowane komórki systemu odpornościowego – fagocyty.

Inaczej rzecz ma się, gdy przeciwciała trafią na antygen dużych rozmiarów albo dużą grupę antygenów, na przykład wirusy albo bakterie o dużej zjadliwości, czy agresywne, a więc niebezpieczne pasożyty, których nie są w stanie unicestwić samodzielnie. Wówczas przeciwciała IgE przyłączają się do specjalnych receptorów powierzchniowych – receptorów histaminowych najbliżej położonych komórek tucznych. Stymulacja tych receptorów zmusza komórki tuczne do wyrzutu histaminy zapoczątkowując lawinową reakcję zwaną alertem histaminowym.

W wyniku drażniącego działania histaminy następuje rozszerzenie małych naczyń krwionośnych wywołując zaczerwienienie, nabrzmienie, lokalne ocieplenie, a w wielu przypadkach także ból. Wytworzenie miejscowego stanu zapalnego przede wszystkim ma na celu niedopuszczenie do rozprzestrzenienia się po organizmie groźnych toksyn, zwanych jadami, zatrzymanie ich w jednym miejscu i wydalenie na zewnątrz w postaci bezbarwnego płynu, zwanego wysiękiem surowiczym.

Jeśli przeciwciała odpornościowe, oprócz jadów, odnajdą także patogen wydalający owe jady, to rozszerzone naczynia krwionośne występujące w miejscu stanu zapalnego ułatwiają dotarcie do niego limfocytom – komórkom systemu odpornościowego wyspecjalizowanym w niszczeniu patogenów. Fragmenty zabitych patogenów, jako ciała obce, są ewakuowane na zewnątrz w postaci ropy. Dlatego w chorobach infekcyjnych wysiękom surowiczym najczęściej towarzyszą zmiany ropne.

Rozpoznaniem niegroźnych alergenów oraz toksyn wydalanych przez agresywne (zjadliwe) patogeny (wirusy, bakterie, pasożyty, komórki zakażone wirusem), a także samych patogenów, zajmują się te same przeciwciała IgE. Reakcja alergiczna występuje wskutek pomyłki, w wyniku której obiektywnie niegroźne alergeny zostaną wzięte za toksyny wydalone przez groźne patogeny, co by wskazywało, że owe patogeny są gdzieś w pobliżu, ale się skutecznie przed systemem odpornościowym ukrywają. Dlatego reakcja alergiczna obejmuje stosunkowo duży obszar tkanki.

W nabywaniu alergii uczestniczy ten sam mechanizm, co w nabywaniu odporności – pamięć systemu odpornościowego. Toteż jeśli system odpornościowy rozpoznał jakąś substancję jako zjadliwy patogen i zareagował adekwatnie do zagrożenia to znaczy, że został wypracowany mechanizm unicestwienia domniemanego wroga, a więc przy każdym kontakcie z tą substancją system odpornościowy zareaguje tak samo gwałtownie. W praktyce oznacza to, że niewielka ilość antygenu wywoła typową kaskadę zdarzeń: produkcję przeciwciał IgE, alert histaminowy, objawy reakcji alergicznej.

W skrajnych przypadkach wystarczą dosłownie śladowe ilości alergenu, by wystąpiły pełne objawy alergii. Kiedyś spotkałem się z dość charakterystycznym przypadkiem. Otóż pewna kobieta zrobiła surówkę z czerwoną papryką dla całej rodziny, a następnie z porcji dla córki uczulonej na czerwoną paprykę usunęła wszystkie kawałeczki czerwonej papryki. Mimo to u córki wystąpiły objawy alergii, takie same jak po zjedzeniu czerwonej papryki.

Działa tutaj ten sam mechanizm, co w przypadku uzależnień, gdy zażywając toksynę zmuszamy organizm, by produkował jej antidotum, czyli antytoksynę. Jeśli regularnie zażywamy określone porcje owej toksyny, to po pewnym czasie organizm produkuje machinalnie takie same porcje jej antidotum, a wtedy już musimy zażywać pełne porcje owej toksyny, gdyż krążąca we krwi nadwyżka antytoksyn wymaga dostarczenia swojego antidotum.

Alergia jest zjawiskiem bardzo rozpowszechnionym i wciąż nasilającym się, szczególnie w krajach rozwiniętych (z rozwiniętą opieką medyczną), w których co piąta osoba ma katar sienny, co piąte dziecko w wieku szkolnym ma astmę, co szóste choruje na alergiczne zmiany skórne, co dwudziesta osoba ma napady pokrzywki. Innymi słowy: alergia to prężnie rozwijający się biznes dający dochodowe zajęcie alergologom i krociowe zyski firmom farmaceutycznym.

Medycyna, jako sposób zarabiania na ludzkich chorobach, nie uznaje przyczynowego podejścia do choroby – ze względów koniunkturalnych. Toteż działania medyczne skupiają się wyłącznie na doraźnym blokowaniu objawów chorobowych za pomocą kortykosteroidów czy innych leków immunosupresyjnych, czyli de facto wyzdrowienie w ogóle w rachubę nie wchodzi.

Nie chodzi o to, czy wyleczenie alergii jest łatwe, czy trudne, czy szybko można osiągnąć zamierzony cel, czy też jest to proces długotrwały. Chodzi o to – jak. Otóż nie jest ważne, czy jesteśmy uczuleni na pyłki bylicy czy traw, kota czy psa, odchody roztoczy czy kurz. To w zasadzie jest bez znaczenia, bowiem przyczyną alergii wcale nie jest „nienormalna” reakcja systemu odpornościowego w kontakcie z alergenem, bowiem nienormalny jest sam kontakt.

Przeciwciała IgE są elementem środowiska organizmu, alergeny natomiast są elementami środowiska zewnętrznego, więc w normalnych warunkach ich kontakt jest po prostu niemożliwy, a to znaczy, że bez wyłomów w skórze i/lub błonie śluzowej – z powodu braku kontaktu alergenu z systemem odpornościowym – alergii po prostu nie ma, więc nie ma co leczyć.

Toteż zamiast zastanawiać się, który alergen po wniknięciu do organizmu prowokuje reakcje alergiczne, skupmy się lepiej na tym, by do organizmu nie wnikał żaden alergen. W tym celu należy usunąć nadżerki śluzówki górnych dróg oddechowych zakraplając nos kroplami z alocitu, nadżerki dolnych dróg oddechowych przy pomocy naparu ziołowego, a także nadżerki nabłonka jelitowego przy pomocy Mikstury oczyszczającej, i skończyć z alergią.

Autor: Józef Słonecki