Praktyczne zastosowanie bioenergoterapii

Dźwięk bicia serca - tutaj można wyłączyć: {w trakcie przygotowania}

Z artykułu "W gabinecie bioenergoterapeuty" czytelnik mógłby wysnuć wniosek, że bioenergoterapia skupia się wyłącznie na usuwaniu groźnych dla życia dużych wrzodów bądź guzów. Nic bardziej mylnego, bowiem każdy, nawet najmniejszy wewnętrzny stan zapalny może spowodować poważne zakłócenie funkcjonowania organizmu. Nie trzeba dużo. Wystarczy, że ów niewielki stan zapalny zlokalizuje się w pobliżu ważnego organu wydzielania wewnętrznego albo nerwu, a już mamy poważne problemy zdrowotne. Żeby uzmysłowić Wam zdrowotne konsekwencje istnienia w organizmie nawet niewielkich stanów zapalnych, posłużę się bodaj najbardziej typowymi chorobami obecnych czasów – chorobami serca.

Serce jest moim ulubionym organem, a to z tego względu, że jest bardzo podatne na zabiegi bioenergetyczne. Zanim jednak przejdziemy do leczenia, musimy zdać sobie sprawę, jak funkcjonuje ten organ. Serce to po prostu pompa tłocząca krew do tętnic. To każdy wie, ale jak ono to robi, to już mało kto.

Często mówi się o mięśniu sercowym. W rzeczywistości są to dwa niezależne od siebie mięśnie – przedsionkowy i komorowy, toteż na każde uderzenie serca składają się kolejno następujące po sobie skurcze dwóch mięśni.

Pierwszy to skurcz mięśnia przedsionkowego, przetłaczający krew z przedsionków do komór. Komory oddzielone są od przedsionków swoistymi zaworami zwrotnymi, zwanymi zastawkami, blokującymi zwrot krwi z komór do przedsionków, dzięki czemu skurcz mięśnia komorowego wywołuje wtłoczenie krwi do tętnic. Tętnice mają mocne elastyczne ściany, które rozszerzają się pod wpływem ciśnienia, dzięki czemu bez problemu przejmują gwałtownie wpompowaną pod dużym ciśnieniem porcję krwi. Następnie mięsień komorowy wiotczeje, ale krew z tętnic nie powraca do komór, ponieważ uniemożliwiają to kolejne zastawki – aorty i pnia płucnego.

Główna tętnica płucna rozgałęzia się na dwie cieńsze, zasilające oba płuca. W płucach każda z nich wielokrotnie rozgałęzia się na coraz cieńsze tętnice, dalej na bardzo cienkie tętniczki, te z kolei rozgałęziają się na mikroskopijnej wielkości naczynia włosowate, którymi krew dopływa do każdej komórki pęcherzyków płucnych. Tam następuje wymiana gazowa, wskutek której z krwi zostaje usunięty dwutlenek węgla, zaś jego miejsce zajmuje tlen.

W płucach naczynia włosowate łączą się w nieco grubsze od nich żyłki, te z kolei łączą się w coraz grubsze żyły, którymi krew dociera do lewego przedsionka serca, a następnie, przez lewą komorę, jest wtłaczana do tętnicy głównej, zwanej aortą.

Aorta rozgałęzia się na cieńsze tętnice, te z kolei wielokrotnie rozgałęziają się na coraz cieńsze tętniczki, te z kolei rozgałęziają się na mikroskopijnej wielkości naczynia włosowate, którymi krew dopływa do każdej komórki organizmu (poza komórkami pęcherzyków płucnych). Komórki oddają do krwi dwutlenek węgla i pobierają z niej tlen, skutkiem czego krew zmienia barwę z jasnoczerwonej na ciemnoczerwoną.

Naczynia włosowate łączą się w nieco grubsze od nich żyłki, te z kolei łączą się w coraz grubsze żyły, którymi krew dociera do prawego przedsionka serca, a następnie przez prawą komorę jest wtłaczana do płuc, gdzie następuje kolejna wymiana gazowa. Proces ten trwa nieprzerwanie przez całe życie.

Warunkiem krążenia krwi pomiędzy komórkami pęcherzyków płucnych a pozostałymi komórkami organizmu jest prawidłowe funkcjonowanie pompy tłoczącej, czym w istocie jest nasze serce. Mało kto wie, dlaczego ono bije, czyli co wyzwala skurcze mięśni w odpowiedniej kolejności – najpierw przedsionkowego, a potem komorowego, a nie odwrotnie. Prawda jest taka, że bije ono samo, czyli że posiada ono zdolność samoistnego i rytmicznego samopobudzania się.

W ścianie prawego przedsionka, pomiędzy ujściem żyły górnej a grzbietem granicznym, znajduje się układ bodźcowy, narzucający rytm całemu sercu. Tworzy go niewielka grupa wyspecjalizowanych komórek, zwanych rozrusznikowymi, pełniących rolę generatora impulsów elektrycznych. Komórki rozrusznikowe nie posiadają mechanizmów poziomu granicznego wysycenia cytoplazmy jonami wapnia (Ca2+), jak pozostałe komórki organizmu. Inaczej mówiąc: komórki rozrusznikowe serca mają otwarte kanały wapniowe, co sprawia, że co jakiś czas w ich wnętrzu zostaje przekroczony potencjał progowy nasycenia jonami wapnia, efektem czego jest tak zwana depolaryzacja, czyli wyładowanie elektryczne.

Częstotliwość wyładowań elektrycznych komórek rozrusznika, zwana rytmem zatokowym, jest regulowana przez zlokalizowane na ich błonach dwa rodzaje receptorów – M2 i beta.

Zadaniem receptorów M2 jest zwiększenie wypływu jonów potasu (K+) z komórki, przez co zostaje wydłużony czas pomiędzy kolejnymi wyładowaniami elektrycznymi. Receptory M2 pobudzane są przez neuroprzekaźnik acetylocholinę.

Zadaniem receptorów beta jest zwiększenie dopływu jonów wapnia (Ca2+) do komórki, przez co zostaje skrócony czas pomiędzy kolejnymi wyładowaniami elektrycznymi. Receptory beta pobudzane są przez neuroprzekaźnik noradrenalinę.

W warunkach zdrowia po farmakologicznym zablokowaniu wydzielania obu neuroprzekaźników (acetylocholiny i noradrenaliny) wyładowania elektryczne komórek rozruchowych mają zawsze tę samą częstotliwość, skutkiem czego częstość skurczów serca jest stała, bez względu na zapotrzebowanie organizmu, i wynosi najczęściej 72 uderzenia na minutę. W normalnych warunkach rytm pracy serca dostosowuje się do potrzeb organizmu – zmniejsza się w spoczynku, natomiast w stresie bądź wysiłku zwiększa.

Wygenerowane w komórkach rozrusznikowych bodźce elektryczne przejmuje układ przewodzący. Tworzą go wyspecjalizowane komórki przewodzące impulsy elektryczne, ułożone w wiązki na wzór nerwów, dla odróżnienia od nerwów zwane pęczkami. Układ przewodzący dzieli się na dwa różniące się między sobą szlaki – przedsionkowy i komorowy:

  • Przedsionkowy układ przewodzący łączy bezpośrednio układ bodźcowy z włóknami mięśnia przedsionkowego, dzięki czemu jego skurcz następuje w chwili wygenerowania impulsu elektrycznego w komórkach rozrusznikowych.
  • Komorowy układ przewodzący przechodzi przez usytuowany w przegrodzie serca węzeł przedsionkowo-komorowy, w którym następuje opóźnienie impulsu elektrycznego, dzięki czemu skurcz mięśnia komorowego następuje dopiero po tym, jak mięsień przedsionkowy przepompuje krew z przedsionka do komory.

Mimo prostoty budowy, układ bodźcotwórczo-przewodzący serca ulega częstym zakłóceniom. Najbardziej typowym jest wzrost ciśnienia krwi, spowodowany przyspieszeniem akcji serca. Farmaceutyczno-medyczna zmowa, swoim zwyczajem, nie dochodzi przyczyny tej dolegliwości. Bo i po co, skoro jest okazja przepisać leki do końca życia? Hitem w tym wypadku są beta-blokery, zwane także antagonistami kanału wapniowego. Są to substancje chemiczne wykazujące powinowactwo do receptorów beta, których zadaniem jest ograniczenie dopływu jonów wapnia do komórek rozrusznikowych. W normalnych warunkach receptory te są sterowane przez neuroprzekaźnik noradrenalinę, toteż substancje chemiczne wykazujące powinowactwo do nich nazywane bywają także lekami blokującymi receptory beta-adrenergiczne. Mimo wielu nazw, leki te mają to samo zadanie – zablokować receptory beta komórek rozrusznikowych, zmniejszając tym samym ilość jonów wapnia przenikających do komórek rozrusznikowych, zmniejszając tym samym częstotliwość skurczów serca, co przekłada się na zmniejszenie ilości krwi wtłaczanej do tętnic. W rezultacie spada ciśnienie skurczowe krwi.

Drugim na liście popularności zaburzeń rytmu serca jest arytmia, czyli niemiarowość tętna. Zazwyczaj temu schorzeniu towarzyszy tachykardia, czyli wzrost tętna powyżej 100 uderzeń na minutę. Przyczyną arytmii serca jest zazwyczaj nieprawidłowe funkcjonowanie układu przewodzącego, który impuls elektryczny doprowadzany do mięśnia komorowego nie tylko opóźnia, ale dzieli go na dwa oddzielne impulsy.

Jak już napisałem, lubię leczyć serce. A to dlatego, że na efekty nie trzeba długo czekać. Uzyskuje się je dosłownie od ręki. Z praktyki wynika, że przyczyną zaburzeń rytmu serca są niewielkie miejscowe stany zapalne, zaburzające przepływ impulsów elektrycznych. Bioenergoterapia doskonale radzi sobie z usuwaniem niewielkich stanów zapalnych, toteż po zabiegu serce bije jak nowe.

 

Autor: Józef Słonecki